Archiwum numerów

    Od Redakcji

    Autor : Anna Waśniowska
    2 minuty czytania

    Wszyscy zadajemy sobie te pytania: Jaki jest cel mojego życia? Jakie scenariusze przyniesie nam przyszłość? Czy gdzieś jeszcze czeka na nas bezpieczna przystań? Co może być naszym wektorem, który nada życiu sens, mimo zawirowań i przeciwności? Jak dowodzą specjaliści, a i podpowiada doświadczenie życiowe – tym azymutem są własne wartości. Jak bardzo są ważne, manifestowała na każdym etapie swojego długiego życia właśnie zmarła Elżbieta II.

    Kilka dni temu świat obiegła wiadomość o śmierci królowej Elżbiety II. Od razu też światowe media – tradycyjne i elektroniczne – zaczęły publikować artykuły, wywiady, filmy dokumentalne, z których mogliśmy się dowiedzieć, jak wyglądało życie zmarłej monarchini. I rzecz jasna, robi wrażenie długość panowania przypadającego na lata wojen, rewolucji przemysłowej, technologicznej, społecznej, które przetoczyły się nie tylko przez Wyspy Brytyjskie, lecz także przez Europę i świat. Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła, przebijająca się ze starych filmów, zdjęć i nagrań radiowych, postawa Elżbiety II, która od najmłodszych lat przejawiała dojrzałość, świadomość powołania, przywiązanie do wartości i poczucie życiowej misji, manifestujące się na każdym etapie jej życia.

    Wartości leżą u podstaw naszych przekonań

    Sens wartości trafnie puentuje Jacek Walkiewicz w książce „Pełna moc życia”: „Wartości leżą u podstaw naszych przekonań, a te znowu zapoczątkowują wszelkie działania. Wartości wspierają nasze decyzje. Pomagają wchodzić w nieznane. Trudno narzucić je drugiemu człowiekowi, ale nawet gdyby się to udało, to i tak ich siła będzie niewielka. Cudze wartości wskazują jakiś nie do końca właściwy kierunek. Dlatego tak ważna jest świadomość tych własnych”. Wartości mogą też zmieniać się wraz ze zmianami w życiu, ważne jest więc, aby co jakiś czas zatrzymać się i zastanowić nad swoją hierarchią.

    Własnej misji należy szukać w sobie 

    Misja życiowa jest więc odpowiedzią na pytania: Jak chcę przeżyć życie? Jaki jest sens mojego życia? Jaki/a chcę być? Powołanie życiowe jest czymś tak indywidualnym jak DNA – własnej misji należy szukać w sobie. Misja życiowa jest czymś więcej niż celem – ma wymiar wręcz duchowy i filozoficzny. Jest określeniem tego, co dla mnie jest w życiu najważniejsze i to w każdym jego wymiarze – prywatnym i zawodowym. Gdy zdamy sobie sprawę z tego sprzężenia, możemy stać się liderami, którzy będą odnosili sukcesy. To właśnie poszukiwanie misji i sensu jest tematem przewodnim rozmowy z Robertem Włodarczykiem („Najważniejsze, żeby ludzie mieli poczucie autonomii i wspólnego celu”). Czy trzeba nam czegoś więcej? Ależ tak, dobrego samopoczucia. I tu „Happy designerzy uwalniają dobrą energię”, która wspiera budowanie kultury organizacyjnej opartej na wartościach, świadomych liderach i pracownikach.  

    Misja daje poczucie sensu – świadomość, że wszystko służy czemuś i komuś.

    Misja może inspirować i być wiatrem w skrzydła

    Misja daje poczucie sensu – świadomość, że wszystko służy czemuś i komuś. To pozwala czuć się częścią większej wspólnoty. Może motywować do działań – nie tylko jednostki, lecz także całe zespoły czy społeczności. Może inspirować i być wiatrem w skrzydła. Określa sens tego, co robimy, i dlaczego robimy coś w taki, a nie inny sposób. I tu przykład: culture book „Po prostu ING”, który w tym roku wydaliśmy piąty raz! Wyszliśmy z założenia, że wartości firmy muszą być ciągle odświeżane i przypominane – tylko wtedy budują normę grupową, poczucie odpowiedzialności, zaangażowanie i działają z pełną mocą. Niewiele firm ma odwagę, aby tak podchodzić do wartości. My w każdym wydaniu pokazujemy je w coraz nowszych kontekstach. To są „Nasze wartości zamknięte w obrazy i słowa” – tym razem pokazujemy siłę wartości Pomarańczowego Kodu ING.  

    Pomaganie i działanie zespołowe przynosi korzyści

    Misja życiowa często kojarzona jest z pomaganiem słabszym, chorym, pomocą humanitarną, opieką nad chorymi czy działalnością wolontariacką. A to już nieco inny poziom wtajemniczenia. Wymaga od nas znajomości siebie, świadomości swoich potrzeb. Dopiero ta wiedza pozwoli nadać kierunek bliższym i dalszym działaniom – także na rzecz innych. Wolontariusze ING udowadniają, że „Pomaganie jest fajne”, a „Piękno i zrównoważony rozwój mogą razem zaistnieć”. Pomagamy i działamy zespołowo, ponieważ to przynosi nam korzyści, o czym przekonują nasze koleżanki i koledzy podejmujący współpracę z Fundacją ING Dzieciom („Widzieliśmy szczęśliwe dzieci”). Istotnym obszarem programu Wolontariat ING jest także wolontariat wiedzy, na przykład w programie Przedszkola jutra – równe szanse, w którym „Pomagamy dzieciom rozwijać kompetencje przyszłości”, oraz w inicjatywie Coder Dojo, w której licznik zajęć z programowania wybił już setkę („Nasze wielkie kodowanie z młodymi programistami”). Warto śledzić i poznawać historie innych, poszukując własnych źródeł spełnienia. Dzięki naszym pasjom, zainteresowaniom lub rozwijając siebie i innych. Życzę wytrwałości na tej drodze.

    Dobrej lektury

    Anna Waśniowska,  redaktor naczelna „Baśki”, Senior Ekspert -Communications

    Od redakcji

    Od Redakcji

    Wszyscy zadajemy sobie te pytania: Jaki jest cel mojego życia? Jakie scenariusze przyniesie nam przyszłość? Co może być naszym wektorem, który nada życiu sens, mimo zawirowań i przeciwności? Jak dowodzą specjaliści, a i podpowiada doświadczenie życiowe – tym azymutem są własne wartości. Jak bardzo są ważne, manifestowała na każdym etapie swojego długiego życia właśnie zmarła Elżbieta II.

    Z myślą o środowisku

    Bank w liczbach