Archiwum numerów

    Rekomendacje bankowegokinomanaFilmowy zakątek

    Między nami Autor : Krzysztof Michlik 2 minuty czytania

    Na co dzień moje wpisy możecie czytać na społeczności Filmowy zakątek. Polecam tam tytuły warte uwagi i publikuję recenzje filmów, które zobaczyłem. W tym roku moją miłością do filmów będę się dzielił również na łamach „Baśki”. Zapraszam wszystkich kinomanów.

    W pierwszą filmową podróż zapraszam po tytułach, które w 2024 roku rozgrzeją nasze serca, wzruszą i zapadną w pamięci. Starając się wybrać dla Was najciekawsze propozycje, kierowałem się rankingami i opiniami recenzentów. Nie ukrywam – wybór był trudny. Tytuły, których nie opisałem, znajdziecie w kalendarzu. Styczeń zaczęliśmy od głośnej premiery filmu „Biedne istoty”. A oto, co warto obejrzeć w następnych miesiącach.  

    Pierwszy kwartał pełen mocnych tytułów

    Daty premier czasami się zmieniają, ale wygląda na to, że już w marcu zobaczymy najbardziej wyczekiwany film ostatnich lat, czyli „Diunę 2” . Pierwsza część ma rzeszę fanów i oczekiwania są olbrzymie. Można w ciemno założyć, że audiowizualnie będziemy mieli arcydzieło. Być może dostaniemy w końcu odpowiedź na pytanie, czy Timothée Chalamet to jedynie bardzo dobry aktor, który potrafi zagrać, czy artysta w swoim fachu, który wcieli się w swoją postać, wykreuje ją tak jak np. Johnny Depp Jacka Sparrowa.

    Jeżeli ktoś lubi filmy „Elvis” czy „Bohemian Rhapsody”, to już w lutym powinien być zadowolony, bo premierę ma film o Bobie Marleyu pt. „Bob Marley. One love”. Będzie czego posłuchać. Trzymajmy kciuki, żeby sama historia i strona techniczna filmu także zrobiła dobre wrażenie.

    Dla fanów dowcipu

    Z komedii najlepiej zapowiada się „Deadpool 3” (lipiec), czyli trzecia część przygód uwielbianej przez widzów postaci. Wielkie nadzieje wiąże się z „Civil War” (kwiecień), gdzie zobaczymy Amerykę pogrążoną w chaosie wojny domowej. Fani postapokaliptycznych klimatów ledwo złapią oddech, a już do kina miesiąc po nim wpadnie „Furiosa. Saga Mad Max”, czyli historia jednej z wywołujących największe emocje postaci kobiecych w kinie ostatnich lat – Furiosy, która pojawiła się w „Mad Max 4. Na drodze gniewu”. Charlize Theron stworzyła tam wspaniałą postać, więc Anya Taylor-Joy staje przed trudnym zadaniem, aby jej dorównać.

    Zawieje grozą

    Kino rozpieści także fanów horroru. Po „Laleczce” i „Megan” dostaniemy „Urojenie” (marzec), czyli… pluszowego misia, który poczuł się zraniony, że został opuszczony przez właścicielkę, kiedy dorosła, i wykorzystuje do zemsty jej córkę. Do tego kolejne części ze znanych już serii, czyli „Nieznajomi. Rozdział I” (maj), „Ciche miejsce. Dzień pierwszy” (czerwiec) i „Uśmiechnij się 2” (październik). W grudniu wisienka na torcie – „Nosferatu”, czyli remake kultowego filmu o wampirze z 1922 roku w reżyserii Friedricha Wilhelma Murnaua.

    Dwa mocne sequele

    A skoro już o filmach kultowych mowa, to nie sposób nie wspomnieć o nadchodzących sequelach. Po 36 latach czekania mamy „Sok z żuka 2” (wrzesień), a po 24 latach „Gladiatora 2” (listopad). Akcja tego drugiego będzie się rozgrywać 25 lat po śmierci głównego bohatera Maximusa. Fabuła skupi się na losach Lucjusza (wnuka Marka Aureliusza), którego widzieliśmy w pierwszej części jako dziecko.

    A ja czekam na…

    Tym, czego sam nie mogę się najbardziej doczekać, jest kontynuacja jednego z moich trzech ukochanych filmów – „Joker. Folie a deux” (październik). Wyzwanie, przed jakim stoją twórcy, jest nie do pozazdroszczenia, bo „Joker” był gigantycznym sukcesem, choć wydawało się, że po Jacku Nicholsonie, Jaredzie Leto i fenomenalnym Heathcie Ledgerze z postacią Jokera nie można już nic ciekawego zrobić – myliliśmy się. Pytanie, czy tak samo zaskoczy nas nowa Harley Quinn. Lady Gaga, która ma się w nią wcielić, będzie musiała wznieść się na wyżyny, by chociaż dorównać fenomenalnej kreacji Margot Robbie, która zagrała Harley Quinn w obu „Legionach samobójców” i własnym (niestety słabym – co boli do teraz…) filmie Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn)”.

    W sierpniu pojawi się w kinie drugi wyczekiwany przeze mnie film, czyli kontynuacja serii „Obcy” – „Obcy. Romulus”. Po średnim „Obcym. Przymierze” liczę, że Ridley Scott, który oddał serię w ręce Fede Alvareza i widział już nakręcony przez niego film, nie kłamał, mówiąc, że jest świetny (użył innego słowa, ale tutaj nie przytoczę ☺). Na korzyść filmu może zadziałać to, że fabuła nie jest powiązana z poprzednimi częściami, to całkiem nowa historia.

    Premiery ze znakiem zapytania

    W repertuarze na 2024 rok jest też kilka filmów, wśród których mamy kolejne potencjalne perełki,np. „MaXXXine. Kierunek Hollywood”. Trzecia część trylogii składającej się z dość specyficznych, ale bardzo udanych horrorów: „X” i „Pearl” (prequel „X”), z których oba trzymały równy, dobry poziom i zyskały wielu fanów. Jest do dalsza historia losów Maxine – jedynej ocalałej po masakrze w „X”. Wprawdzie zginęli jej przyjaciele, ale ona nie zamierza zrezygnować z kariery aktorskiej w Los Angeles.

    Warto też śledzić informacje o dacie premiery filmu „Mickey 17”, w którym reżyser Joon-ho Bong („Parasite”) opowie historię „jednorazowego pracownika” Mickeya (Robert Pattinson), który pomaga w kolonizacji lodowej planety Niflheim. Wykonuje on najtrudniejsze, często samobójcze zadania. W wyniku zbiegu okoliczności Mickey zostaje uznany za martwego, więc zostaje uruchomiona jego kolejna wersja. Kiedy okazuje się, że Mickey jednak przeżył i jest ich dwóch, zaczyna się walka o przetrwanie. Brzmi intrygująco, a czy będzie hitem, dopiero się dowiemy.

    Krzysztof Michlik, Customer Operations